Królik kontra choinka

Opublikowano:

autor:

Lek. Wet. Lidia Lewandowska

Zazwyczaj w grudniu dzwoni do lecznicy kilka zmartwionych osób, zgłaszając, że ich królik zjadł choinkę i pytając, czy mu to zaszkodzi. Ponieważ temat powraca co roku, myślę, że wart jest omówienia :)

Zacznijmy od tego, jakiego rodzaju drzewka przynosimy do naszych domów :) Tradycyjna „choinka” to drzewo iglaste, zazwyczaj świerk (pospolity lub kłujący), jodła, rzadziej sosna.

Świerk

♦ świerk pospolity (Picea abies) to nasz rodzimy gatunek świerka. Gubi igły szybko (po 1-3 tygodnich), są one ciemnozielone, stosunkowo krótkie (od 1 do 2,5cm), ułożone okółkowo na pędzie.

♦ świerk kłujący (Picea pungens) inaczej zwany srebrnym – gubi igły wolniej (po kilku tygodniach), są one też dłuże (2-3 cm) i mocno kłujące, barwy niebiesko-zielono-srebrzystej. Rosną dookolnie na pędzie, tak samo jak w przypadku świerku pospolitego. Naturalnie pochodzi z Gór Skalistych w Ameryce Północnej, sprowadzony do Europy w XIX wieku.   

Dużym plusem świerków jego ich intensywny zapach. Po łacińsku „picea” znaczy  „wydzielający żywicę”. Najczęściej kupowaną choinką w Polsce jest świerk pospolity.

Jodła kaukaska (Abies nordmanniana)

Igły umieszczone są na gałęziach dwurzędowo, skośnie, bardzo gęsto, mają 2-4 cm długości. Od spodu mają charakterystyczne dwa białe paseczki. Jodła ma sporą zaletę – nie gubi szybko igieł (raczej usychają na gałęzi niż opadają), nie są one też kłujące. Niestety ma też wadę – nie pachnie. Naturalnym miejscem jej pochodzenia jest Azja Zachodnia, do Europy sprowadzona w połowie XIX wieku.

Sosna pospolita (Pinus silvestris)

Nie tak często spotykana w domach, ponieważ ma rzadsze igły i nie prezentuje się tak okazale jak dwa poprzednie drzewka. Jest najpospolitszą z krajowych sosen. Igły utrzymują się na gałęziach długo, osadzone są po dwie, mają 8-10 cm długości, ciemnozielony kolor. Dodatkowym atutem sosny jest jej ładny zapach.

Skoro już znamy typy drzewek jakie przynosimy do domu, mam teraz dla Państwa dobrą wiadomość – nie są one toksyczne dla królików. W niektórych pracach można spotkać się z informacją, że są groźne, jednak więcej źródeł temu zaprzecza. W swoim kilkunastoletnim doświadczeniu w leczeniu królików i oglądaniu dziesiątek przypadków uszatków, które zjadły któreś z wyżej wymienionych drzewek, reaguję już na te zgłoszenia spokojnie. Nie spotkałam się jak dotąd z ostrym zatruciem. Więcej – wiem, że w niektórych hodowlach króliki karmione są młodymi pędami jodły czy świerku, bez uszczerbku dla ich zdrowia. 

Dlaczego powinniśmy (mimo wszystko), ograniczać bliższe spotkania królika z choinką? 

Są przynajmniej dwa powody:

Najczęściej nie wiemy, czy drzewko nie było czymś pryskane (środki ochrony roślin,  środki poprawiające wygląd drzewka) – to zawsze jest groźne. Nie o toksyczność samego drzewka w tym przypadku chodzi, ale o to, co ludzie z nim robili. Jeśli przynosimy do domu choinkę, którą sami posadziliśmy i hodowaliśmy – wtedy wiemy z czym mamy do czynienia. Ilu z nas może się jednak taką zdobyczą pochwalić?

Zgodnie z zasadą, że spożycie dużych ilości każdego (nawet najzdrowszego) nowego pokarmu, może króliczkom zaszkodzić, nie będzie dobrze, gdy zjedzą pół choinki, nawet jeśli pochodzi w własnej hodowli. Skończyć się to może bólem brzucha, wzdęciami, brakiem apetytu, biegunką.

A co jeśli królik zje sztuczną choinkę? Tak, tak – i takich bohaterów w naszej lecznicy mieliśmy :) Z moich obserwacji wynika, że nie jest ona tak „smaczna” jak żywa i króliki bardziej ją niszczą niż zjadają. Połknięte fragmenty nie są zazwyczaj duże i przy odpowiednio szybkiej perystaltyce jelit, zgrabnie opuszczają przewód pokarmowy drugą stroną. Jeśli jednak po spożyciu takiej choinki zaobserwujemy, że króliczek traci apetyt, brzuch staje się napięty i twardy, zmniejsza się ilość bobków – należy koniecznie udać się z nim do doświadczonego w leczeniu tego gatunku zwierząt lekarza weterynarii. 

O czym jeszcze powinniśmy pamiętać mając królika i choinkę pod jednym dachem?

Króliki są niezwykle ciekawskimi zwierzątkami. Jeśli tylko będą miały okazję, dokładnie sprawdzą, co mieści się na dolnych gałązkach. Jeśli więc nie trzymamy choinki w zamkniętym pokoju, do którego nie wchodzi królik, musimy starannie rozplanować to, co znajdzie się w zasięgu jego zębów. Lepiej aby nie było tam sztucznych elementów których kawałki można odgryźć i zjeść, niestety nie powinni być tam również lampek. Kable są dla królików niezwykle kuszące i naprawdę ciężko im się będzie oprzeć, aby ich nie gryźć. 

Na dole wieszajmy ozdoby drewniane lub papierowe, oczywiście nie takie, których uszkodzenie będzie dla nas bolesne (pamiątkowe ozdoby rodzinne powinny zdecydowanie wisieć wyżej).

Nie martwmy się zanadto, gdy królik nadgryzie gałązkę lub wypije trochę wody, w której stoi choinka. Nie polecam tego, nie należy jednak wpadać w panikę, gdy coś takiego się stanie. Najczęściej nie pociąga to za sobą złych skutków. 

lek. wet. Lidia Lewandowska

Specjalista Chorób Zwierząt Futerkowych (od 2006r)
Lekarz z ponad 21 letnią praktyką dotyczącą leczenia zajęczaków (królików) i gryzoni
Wykładowca na sympozjach dla lekarzy weterynarii
Autorka licznych publikacji naukowych dotyczących chorób zwierząt egzotycznych
Konsultantka książek naukowych z dziedziny medycyny królików i gryzoni
Kierownik Specjalistycznej Przychodni Weterynaryjnej dla Małych Ssaków – OAZA

BIBLIOGRAFIA:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Email

czytaj również:

Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies (ciasteczek) w celach analizy ruchu.